Teledysk odbywał się na scenerii pustynnej, o ile dobrze pamiętam były też skały. Utwór jest rytmiczny, przebrany za kowboja lub szeryfa w stylu amerykańskim didżej stoi za konsoletą i w rytm odgrywanej muzyki charakterystyczne tańczy unosząc nogi, razem z nim tańczy też chłopak, który o ile dobrze pamiętam jest prawie nagi, ma na sobie tylko gacie i prawdopodobnie jest blondynem. Cały teledysk jest chyba czarno-biały.